Wydawało nam się, że w tym roku nici z wypadów do lasu na grzyby, nad czym strasznie ubolewaliśmy. Coś się jednak wydarzyło, coś się zmieniło i las, który mamy praktycznie pod nosem miło nas przywitał i obdarował sporą ilością grzybów. Oj pachniało nam w domku pachniało :) Część zamroziłam,  zrobiliśmy również pyszny sosik, nie mogło również zabraknąć zupy grzybowej :) a podgrzybki i opieńki zostały przeznaczone do marynowania. 
Zalewa:
- 2 szklanki wody,
 - 1 szklanka octu 10%,
 - 2 łyżeczki soli,
 - 6 łyżeczek cukru.
 
- liście laurowe ( ja dałam po 1 na słoiczek),
 - ziele angielskie ( dałam po 2 na słoiczek),
 - pieprz ( dałam 5-6 ziarenek na słoiczek),
 - goździki ( dałam po 2 na słoiczek),
 - cebula.
 
Wykonanie: Grzyby oczyścić, wrzucić do wrzątku i gotować, aż będą 
miękkie. Potem grzyby wyłowić z wody, ułożyć w słojach, dodając 
przyprawy i plaster cebuli. Zagotować składniki zalewy i gorącą zalać 
grzyby. Słoje szczelnie zamknąć i pasteryzować 20 min.

Bardzo lubię grzybki w tej postaci :)
OdpowiedzUsuń