Uwielbiam ciasta drożdżowe oczywiście jeść :)) co do pieczenia to zawsze mi się wydawało, że są za trudne dla mnie. Moja mama nigdy ich nie piekła, a ciocia która je piecze robi je na tzw. oko ;), a że ja mam popsute oczy ;) .... Teraz jak mam dużo czasu sięgnęłam po lekturę znalezioną oczywiście na blogu Dorotus pt. jak upiec perfekcyjne ciasto drożdżowe no i porwałam się na nie ;). Wizualnie hmm dużo do życzenia hehe natomiast przepyszne w smaku :). Kuzynka powiedziała mi, że jak naciśniesz upieczone już ciasto i ono wróci do pierwotnej pozycji to znaczy, że jest dobrze upieczone moje takie są z czego się ogromnie cieszę:)).
Składniki:
na zaczyn:
Składniki:
na zaczyn:
- 32 g drożdży świeżych,
- 1/2 szklanki letniego mleka (ja dałam wodę).
- 1/2 szklanki mąki pszennej,
- 1/4 łyżeczki cukru,
na ciasto:
- 1/2 szklanki letniego mleka ( dałam wodę)
- 1/2 szklanki cukru
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub kilka kropel aromatu waniliowego
- otarta skórka z połowy cytryny
- szczypta soli
- 1/4 kostki rozpuszczonego masła*(dałam 45 ml oleju)
- 1 jajko
- 1 żółtko
- 2 i 3/4 szklanki mąki pszennej
- śliwki węgierki, około 1 kilograma,(robiłam również z borówkami),
- 180 g mąki pszennej,
- 100 g cukru,
- cukier waniliowy - 16 g,
- pół kostki roztopionego masła,
- 1/4 łyżeczki cynamonu.
Przygotować
zaczyn. Do dużego naczynia wlać mleko i dodać drożdże. Dodać mąkę,
cukier i wymieszać. Przykryć i zostawić do podwojenia objętości. Po tym
czasie dodać pozostałe składniki i wyrobić. Ciasto powinno być miękkie i
elastyczne. Przykryć i zostawić do wyrośnięcia na około godzinę czasu,
aż podwoi objętość.
W
międzyczasie przygotować kruszonkę. Mąkę wymieszać z cukrem, cukrem
waniliowym i cynamonem, zalać gorącym i roztopionym masłem. Dobrze
połączyć i zrobić kruszonkę.
Blachę o wymiarach 30 x 40cm wyłożyć papierem do pieczenia. Wyłożyć
na nią wyrośnięte ciasto. Ułożyć obok siebie połówki śliwek (stroną
rozciętą do góry), posypać kruszonką i odstawić jeszcze do wyrośnięcia
na pół godziny.
Piec w temperaturze 180°C przez około 45 minut, aż kruszonka lekko się zarumieni, do tzw. suchego patyczka.
Muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńsmakowite
OdpowiedzUsuń